Zapychacze..to właśnie one przyczyniły się do tego, że w połowie serii Senshin znudziło się mi oglądanie [ale mimo tego nie przestałam yeah]
Nudne, długie i ciągnące się w nieskończoność mini-misje Naruto. Jak ciągnęłam na Youtube..to mój Boże, klękałam i modliłam się oby następna misja nie była tak nudna jak poprzednia. Wszystko opierało się na kilku etapach: wyjść z Konohy, zrobić to co trzeba, wrócić i tak na okrągło. To że to mówię, nie oznacza, że Naruto mi się nudzi, broń Boże. Ja kocham to anime, ubóstwiam i miłuje itd. Jednak te zapychacze [org. fillery ] doprowadziły człowieka do skraju wytrzymałości. Prawdziwa ekranowa szkoła przetrwania do której za nic nie chcę wracać. Błagam..niech tylko w Shippuuden tego nie będzie ; - D